Korzystając z faktu, iż prawdopodobnie większość z Was siedzi teraz w domach w związku z szalejąca epidemią, postanowiłem zabawić Was nieco wspomnieniami z super wesela.
Pamiętacie Patrycję i Tomka z sesji narzeczeńskiej w Dworku Białoprądnickim? Przyszedł moment na uchylenie rąbka tajemnicy i opowiedzenie Wam piękniej historii dnia, w którym tych dwoje postanowiło się pobrać. To wydarzenie było dla mnie potrójnie przyjemne. Po pierwsze jego bohaterami byli super ludzie- Patrycja i Tomek, których poznałem parę miesięcy wcześniej podczas sesji narzeczeńskiej. Po drugie, wyjątkowo towarzyszył mi mój dobry znajomy i świetny fotograf- Maciek Bernaś. Po trzecie, na Podkarpaciu, w okolicach Jasła, spędziłem swoje dzieciństwo i bardzo miło wspominam te okolice. 3 plusy i ani jednego minusa!
Przed wyjazdem standardowo check-lista zrobiona dzień wcześniej. W końcu to 150 kilometrów, więc głupio byłoby się wracać taki dystans, gdyby czegoś się zapomniało. Wyjechaliśmy z Krakowa z dużą zakładką czasową, dzięki czemu mogliśmy zatrzymać się na kawie w Kołaczycach i dostaliśmy nawet darmowe lody w tamtejszej kawiarence!
Lato na Podkarpaciu nie zawiodło. Żar lał się z nieba i dopiero wieczorem pozwolił wszystkim nieco odetchnąć. Całość działa się praktycznie na miejscu, dlatego po długiej drodze z Krakowa od razu zadomowiliśmy się u Patrycji i Tomka, fotografując przygotowania. Praca w duecie to super sprawa i ogromny komfort dla fotografujących, zwłaszcza jeżeli dobrze się znacie. Zostańcie na moment i zobaczcie, co udało nam się tego dnia wyczarować.

You may also like

Back to Top