Kilka dnia po ślubie Angeliki i Jarka, kiedy emocje nie do końca jeszcze zdarzyły opaść, spotkaliśmy się ponownie w dość specyficznych i pięknych okolicznościach przyrody, żeby dzieła fotograficznego stało się zadość. Takie poranki, jak ten, który nas czekał, upewniają mnie w przeświadczeniu, że warto zrywać się o tej nieludzkiej porze, żeby doświadczyć na własnej skórze pierwszych promieni nowo wschodzącego słońca. Jest w tym doświadczeniu coś pięknego i wręcz metafizycznego. Ciężko o lepsze warunki do sesji zdjęciowej, której przedmiotem jest właśnie ta sama metafizyczność między dwójką zakochanych w sobie ludzi. 

You may also like

Back to Top