Uwielbiam długie wędrówki w otoczeniu dzikiej i nieokrzesanej natury, które pozwalają mi się odciąć na moment od życia codziennego i związanego z nim problemów. Natura to nieustanne źródło inspiracji dla artystów, kontemplowane przez nich od początków istnienia gatunku ludzkiego. To chyba własnie taka nasza pierwotna potrzeba ciągnie nas na te górskie szlaki, do lasów i nad jeziora, z dala od wszystkich i wszystkiego. Często wiąże się to z niemiłosiernym styraniem czterech liter, ale w ostatecznym rozrachunku zawsze czuję, że warto i po powrocie do domu szukam kolejnych okazji do ucieczki w dzicz.
*
Natura skupia wokół się siebie wyjątkowych i inspirujących ludzi, o czym przekonałem się nie raz na własnej skórze. Idealnym tego przykładem są Agnieszka i Przemek, których historia ma bardzo silny związek z naturą. Los tej dwójki połączyły ze sobą lata temu górskie szlaki i harcerski mundur, które zresztą towarzyszą im do dzisiaj. Kiedy zwrócili się do mnie z prośbą o udokumentowanie ich ślubu, od razu pojawił się ten charakterystyczny błysk w moim oku, który świadczy o nagłym wzroście uderzeń bijącego serducha. Wystarczyły do tego słowa klucze zawarte w pierwszej wiadomości, jaką dostałem od Agnieszki i Przemka: „Tatry, Harcerstwo, Głodówka”. Jako były harcerz, dobrze wiedziałem, czym jest Schronisko ZHP Głodówka na Bukowinie Tatrzańskiej i jak ważne jest to miejsce dla każdego harcerza. Wiedziałem od początku, że będzie to wyjątkowe wydarzenie nie tylko dla samych jego bohaterów, ale również dla każdej osoby na nim obecnej. Nie myliłem się ani odrobinę.
*
W dniu samego ślubu towarzyszyła nam niesamowita pogoda w kratkę. Absolutnie fenomenalne, mroczne, deszczowo-burzowe klimaty były tłem podczas przygotowań. Można nie lubić deszczu, a zwłaszcza, kiedy planuje się ceremonię w plenerze, natomiast osobiście przetaczające się przez doliny krótkie nawałnice deszczu i ciemnych chmur zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Jeszcze większą niespodziankę zrobiła nam pogoda tuż przed samą uroczystością, kiedy wszyscy już stracili nadzieję na plenerową ceremonię w Kaplicy Betlejemskiego Światła Pokoju. Zupełnie znienacka pojawiło się słońce, które zostało z nami już do końca dnia. Nie będę się rozpisywał na temat tego, jak pięknie i wspaniale było. Zobaczcie sami!